Wyścig trwa , wyścig z czasem, konsumujemy wszystko , nawet czas.
A gdyby tak chwycić zegar w garść i dać kres tej galopadzie? Przewartościować rzeczywistość, zwolnić, przystanąć i zwyczajnie spojrzeć w niebo?
Lubię wyciszyć się w nicości lub w "cości" czego nazwać nie można. Spojrzeć w niebo to samo i w smutku i w radości, to samo w zdrowiu i w niedoskonałości.
I znowu czas pędzi , nie zważa ani na ludzkie dramaty , ani nie chce przedłużyć chwil szczęścia, biegnie, a my z nim. Jest go coraz mniej, angażujemy sie w wiele aktywności ,apetyty rosną mimo technologii ulatwiającej nam codzienność czasu ubywa. Pompujemy tę wydmuszkę, rozciągamy czas do granic możliwośc. Każdy człowiek ma prawo ustalić tempo swojego życia, by to jedyne które go zaszczyca mogło wypełnić się w całości.
I przyglądam się mijającym mnie za dnia, o czym tez rozmawiają?,ile noszą trosk !...
Dopijam potem imieninową kawę , słucham jakie to postne zobowiązania i obietnice przyjmuja co "silniejsi" ...na szklanym ekranie film ... szczęście zawsze miesza się z dramatem... jestem w domu... uf.. telefon...?, płacz..., ktoś zapomniał że czas ma swoje proporcje, na pracę i wypoczynek, atak..., szpital..., Jutro nowy dzień, kto wyciągnie wnioski?
I znowu to samo niebo i galopujący czas.
środa, 12 marca 2014
GALOPADA ZYCIA
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz