środa, 22 lutego 2012

"ceń słowa , każde może być ostatnim"

Została torebka...
w niej lusterko, husteczka...kilka zdjec , ksiazeczka...
w szafie swetry na codzien i te
na swiateczne dni...
szuflada drobiazgow i drogich sercu rzeczy
taki babski swiat
na parawanie wisi laska
z historia , po dziadku
i przepisów tysiące
na smaczne ciasta
na wykwintne dania
i głuchy telefon
wspomnienie słów, głosu, gestów
śmiechu
tej hardości
i pogody ducha ,siły ,
ktorej nie odziedziczyłam po mamie
a machina swiata rusza dalej
i nie pozwala na łzy,
choć smutek trawi moje zmysły.


poniedziałek, 20 lutego 2012

PO dniu kota

Dzien kota odbył sie bez rewelacji
Bo ... koty dla mnie maja zawsze swoje święto,
moja królowa














Mała kicia swe święto przedrzemała
jak zawsze zreszta
powarczała na mnie wymownie jedynie












i o co chodzi tej gromadce?

















niezależne , dostojne  i piękne zwierzaki

wtorek, 14 lutego 2012

Walentynki....
nawet zaznaczyły ślad na moim palcu,
całkiekm ładny....tylko czy o to chodziło....

poniedziałek, 13 lutego 2012

Nie czekajcie ja nie wrócę

'Nie czekajcie ja nie wrócę
Nie spieszcie się ja poczekam"
...........................................
gdzieś na przydrożnym kamieniu
wymowne...
...............................................

I nie do końca piękny jest ten świat
Gdy wciąż odwieczne prawa łamie
Zabiera miłość, młodość, słońca blask
Lecz my nie chcemy o tym wiedzieć, że:

Życie choć piękne tak kruche jest
Wystarczy jedna chwila by zgasić je
życie choc piękne tak kruche jest
Zrozumiał ten kto otarł się o śmierć

                              
                                   Golden Life

niedziela, 12 lutego 2012

Biała magia

"We śnie widzę to miasteczko: jest niedziela
przez plac idą dwie kobiety do fryzjera
inni modlą się w kościele z krzywą wieżą
jednocześnie w Boga wierząc i nie wierząc"
                                       Wojciech Wencel

poniedziałek, 6 lutego 2012

Wolę kino.
Wolę koty.
Wolę dęby nad Wartą.
Wolę Dickensa od Dostojewskiego.
Wolę siebie lubiącą ludzi
niż siebie kochającą ludzkość.
Wolę mieć w pogotowiu igłę z nitką.
Wolę kolor zielony.
Wolę nie twierdzić,
że rozum jest wszystkiemu winien.
Wolę wyjątki.
Wolę wychodzić wcześniej.
Wolę rozmawiać z lekarzami o czymś innym.
Wolę stare ilustracje w prążki.
Wolę śmieszność pisania wierszy
od śmieszności ich niepisania.
Wolę w miłości rocznice nieokrągłe,
do obchodzenia na co dzień.
Wolę moralistów,
którzy nie obiecują mi nic.
Wolę dobroć przebiegłą od łatwowiernej za bardzo.
Wolę ziemię w cywilu.
Wolę kraje podbite niż podbijające.
Wolę mieć zastrzeżenia.
Wolę piekło chaosu od piekła porządku.
Wolę bajki Grimma od pierwszych stron gazet.
Wolę liście bez kwiatów niż kwiaty bez liści.
Wolę psy z ogonem nie przyciętym.
Wolę oczy jasne, ponieważ mam ciemne.
Wolę szuflady.
Wolę wiele rzeczy, których tu nie wymieniłam,
od wielu również tu nie wymienionych.
Wolę zera luzem
niż ustawione w kolejce do cyfry.
Wolę czas owadzi od gwiezdnego.
Wolę odpukać.
Wolę nie pytać jak długo jeszcze i kiedy.
Wolę brać pod uwagę nawet tę możliwość,
że byt ma swoją rację.
 
Wisława Szymborska - Możliwości

niedziela, 5 lutego 2012

co pozostanie...

Z rzeczy świata tego
zostaną tylko dwie,
dwie tylko:
poezja i dobroć....
....i więc nic...........

                 C.K. Norwid

31 stycznia 2012 godz.9.20 kres drogi

piątek, 3 lutego 2012

Przemijanie

Kot w pustym mieszkaniu

Umrzeć - tego nie robi się kotu.
Bo co ma począć kot
w pustym mieszkaniu.
Wdrapywać się na ściany.
Ocierać między meblami.
Nic niby tu nie zmienione,
a jednak pozamieniane.
Niby nie przesunięte,
a jednak porozsuwane.
I wieczorami lampa już nie świeci.

Słychać kroki na schodach,
ale to nie te.
Ręka, co kładzie rybę na talerzyk,
także nie ta, co kładła.

Coś się tu nie zaczyna
w swojej zwykłej porze.
Coś się tu nie odbywa
jak powinno.
Ktoś tutaj był i był,
a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma.

Do wszystkich szaf się zajrzało.
Przez półki przebiegło.
Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło.
Nawet złamało zakaz
i rozrzuciło papiery.
Co więcej jest do zrobienia.
Spać i czekać.

Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
ze tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach.
I żadnych skoków pisków na początek.


                      Wisława Szymborska





ostatnia droga

„Pan Bóg zabiera ludzi, którzy są Mu potrzebni w lepszej rzeczywistości.
Ufajmy, że i nam będzie dane spotkać się z  naszymi Drogimi Zmarłymi
w świecie, w którym nie ma chorób, cierpień i łez.”